Płaszczyzny kręte, piramidy pięter, płaszczyzny wirujące, płaszczyzny wznoszące, figurotwórcze. Masywnej przestrzeni skręt, rodzących się miast kurcze.
W żywym patosie konstrukcji, w geometrycznym wymiarze wspina się, urastając, sześcienna dusza stolicJulian Przyboś, Dachy
W moim ujęciu miasto przybrało formę industrialną, ale zarazem, jak w kalejdoskopie, pojawia się analogia do jego historycznej przeszłości. Grube kontury i złamanie perspektywy celowo mają wprowadzić odbiorcę w strefę pewnego niepokoju, a dokładnie nieustannego ruchu, tak jakby wielkie fabryki i ich imponujące maszyny nigdy nie przestawały pracować.